38601
Książka
W koszyku
Weźmisz czarno kure... / Andrzej Pilipiuk ; ilustracje Andrzej Łaski. - Wydanie 6. - Lublin : Fabryka Słów, copyright 2009. - 336, [2] strony : ilustracje ; 20 cm.
(Oblicza Wędrowycza / Andrzej Pilipiuk ; 3)
(Bestsellery Polskiej Fantastyki)
To już trzecia część trylogii po "Kronikach Jakuba Wędrowycza" i "Czarowniku Iwanowie", o nieustraszonym pogromcy utopców, wampirów, topielaków i pograniczników z przejścia koło Hrubieszowa - Jakubie Wędrowyczu. Ten nieodrodny syn swojej ziemi jawi się nam w tylu wcieleniach, ile liczy sobie nasza "odkręcona" ojczyzna (no to Wasze zdrowie!) mieszkańców. Dożywotni Naczalnik bimbrowniczego podziemnego państwa, nieprzewidywalny dozgonny przeciwnik lokalnej władzy, swoim bogatym życiem i doświadczeniem mógłby obdarzyć niejednego magistra i doktora nauk nie tylko z dyplomem. W każdym opowiadaniu przemyca w Sobie, coś z naszej romantycznej historii copyright Kargul and Pawlak; a to rzewne wspomnienie kombajnu marki Bizon, co to wszedł w szkodę i już z niej nie wyszedł, gumofilców made in Stomil, a to szlauch z gorzałą w "Bimbrociągu" lub pęczek granatów z obrzynem lub ręcznej roboty harpun na krowołaki na tą skądinąd znajomą ludową nutę "chłop żywemu nie przepuści", z tytułowego opowiadania Weźmisz czarno kure". Wędrowycz - ten, który dla Pogranicza i przyjaźni polsko-ukraińskiej zrobił więcej niż wszystkie organizacje rządowe razem wzięte. Ostatni strażnik labiryntu bunkrów Tryzuba, który dla zabicia czasu wpada czasem o północy do pałacokulturowej restauracji Bieriozka; to ten stolik po lewej stronie przy filarze, by degustując truskawkową prytę z odrobiną mętnego płynu, zmumifikować swoje i nasze poczucie winy czy wyrzutów sumienia. To on w końcu, mimo naszego wrodzonego szczękościsku, wyciśnie z każdego ten ludyczny rechot, tak że żadne stopery tego nie wytłumią, a nasze poczucie humoru wytresowane na pawlakowej i wędrowyczowo-montypythonowskiej nierzeczywistości, powróci do nas peerelowską czkawką przeżytego przy okazji kolejnego deja vu. Pandemiczna wyobraźnia Jakuba Wędrowycza, to również balsam na doświadczone na własnej skórze gierki pseudokapitalistycznej swołoczy, która jak mumia Lenina, w opowiadaniu "Lenin2- Coś zostało", ożywiła Golema ludzkiej pazerności, cynizmu, pędu do władzy i zwykłego chamstwa. Pilipiuk jako doktor nauk nie tylko tajemnych, a wiedzcie, iż poznał tą wiedzę w sposób absolutny, z dziką satysfakcją komentuje współczesność spadkobierców demoludu. Wie, iż gotowi jesteśmy obudzić w Sobie największą bestię zachłanności byle tylko kwestia koryta przestała niepokoić raz na zawsze. Pod płaszczykiem magicznych rytuałów by Chlewki odsłania nasz moralny i etyczny bardak, jak mówił Semen Korczaszko i mój dziadek ze strony matki. Autentycznie podziwiam Pilipiuka za wrodzoną umiejętność łączenia faktów i arte-faktów, nikt przed nim nie posiadł tej wiedzy, mimo prób (najbliższy tej poetyce był Andrzej Mularczyk i Himilsbach, ale głównie w warstwie obyczajowo-językowej).
Status dostępności:
Wypożyczalnia Olesno
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 821-3/F (1 egz.)
Recenzje:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej